czwartek, 1 stycznia 2009

Zaplan

Stałem na balkonie i machałem kieliszkiem szanpana wkierunku do Palłi. I ustankowałem zaplan na Nowy Rok ano dominik 2009. O pułnocy. Że niech sie rozjaśni czytak czytak. Morze żona lecz morze nie. Lecz niech sie stanie rosjasnoś. Zaplan zapisałem na małym papiurku i włorzyłem wbut. Pot w kłatke. Wiem że to pszysont lecz objawiła mi jego kucharka skturą pływałem po Polinezji Frandzuskiej. Kobjeta wielkiego doświaczczenia.

3 komentarze:

  1. i co dalej?tzn wlozenie w but sprawia, ze sie spelni?
    to nie moze byc tak proste:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No dla kucharki pszysont. Lecz dla mie gniecenie w bucie świaczczy o pszypomjeniu. O pjotyrecie 2009.

    OdpowiedzUsuń
  3. czyli to spelnia role taka jak moj kalendarz -lezy na biurku w zasiegu moich oczu. niestety, niestety:-)

    OdpowiedzUsuń