Noto wziełem się zate siaty. Nieletkie.
Bizmesmenowa stawała na karzdym schutku i pszyrzondzała otdechy. Miendzy otdychami nałuczyła mnię o śniadomym macieżyjswie cionżowym. O zapisaniu do pszyczkola dla bizmesmenuw. O suchaniu utwożeń muzycznych smasażem tybetajskim. O pszyznaniu godnego imnia. O niedawaniu się zdeńciom. O zakupnieniu osobistego tresera dla bżucha i skanera do torepki. Pszes skaner można obglondnońć czy płutek ma siusiola ostadecznie czytesz nieposiada. W tęczas jak jes dziewczynką. Płutek bizmesmejswa jes chłopakiem. Muwiła długo lecz pszestałem słyszeć bo mi takie muszki zaczeli latać woczach. Dwie godziny tak stałem. Nareście bizmesmenowa wydostała klucze i pozostawiłem ją w jej domoswie. Jusz nie wracałem siebie po kartofle.
Napotknołem się na profesora jak powracał z nowym chonorisem całusem. Od 10 kwnietnia rozgłosił całe zagłeńbienie wykładuw o bełingach. Odrzył rormalnie. Wszejdzie go zapraszają i mają zapytania. A on ma tyłorie. Wygłasza w uniserwitetach, w ginazjach, w kościołach, w Klubie Seniora Poczty Polskiej, na Dniach Gierka w Gniewie, w Tefałen24 oras w innych miastach. Stego mu wreńczają te całusy. Jak chodzi o profesorową żonę to poczczepiła sie pot kompanie Any Koromoskiej.
Teras wsprawje kultury pszystawiam dwa narysowania jak mię narysunkował jeden Otusiuń ze Ślunska:

